niedziela, 25 października 2020

Lepiej późno niż wcale

 

Eh, powinnam to dawno zrobić, ale ze mnie to taki gamoń, że jak mi się palcem nie pokaże, to nie  zakumam. Do rzeczy – moja koleżanka po szydełkowym fachu, Bożena, zamówiła u mnie cztery pary kolczyków – dla siebie i dla swoich córek. Oczywiście makramowe kolczyki zamówiła (bo szydełkowe to by sobie przecież sama umiała wydziergać). No i co widzę – ona się tym moimi (a teraz już swoimi)

kolczykami  pochwaliła na swoim blogu: 
a ja, jak ten wspomniany gamoń ani me ani be. No więc szybko to naprawiam i pokazuję owe kolczyki (lepiej późno niż wcale). Wersja robocza, jeszcze bez bigli, ale tylko taką dysponuję.  
Jednocześnie zachęcam z całego serca do zaglądania na blog Bożeny, jak zobaczyłam wydzierganą przez nią narzutę, to doznałam nomen omen zawrotu głowy:
 
A teraz już koczyki: