W życiu bym się nie porwała o wydzierganie takiej formy, gdyby nie
wydulczał tego ode mnie taki jeden Michaś.
Obawiałam się, że
ramiona krzyża będą się wichrowały - żeby tego uniknąć musiałam bardzo
mocno go usztywnić lakierem akrylowym.
Wyszło na blachę. Mam nadzieję, że się będzie dobrze nosiło.