czwartek, 11 maja 2023

 A tak było na Dniu Kobiet

organizowanym przez Łaskie Amazonki.

Moje stoisko w 6,7 minucie filmu.


 

środa, 17 marca 2021

Drugi labradoryt opleciony

 

Gotowy drugi naszyjnik z labradorytem.

Ten kamień nie ma tylu kolorów co poprzedni,
na pierwszy rzut oka jest po prostu szary,
ale przy poruszeniu nim, gdy zmienia się
kąt padania światła - widać jego wewnętrzny błękit.
Dołączyłam szklane koraliki, które mają podobną cechę –
są szare z nikłym błękitnym połyskiem
pojawiającym się przy poruszeniu. Takie czary-mary.


Z tymi samymi koralikami zrobiłam kolczyki do kompletu.

Kilka koralików jeszcze mi zostało, myślę o bransoletce…





 

czwartek, 18 lutego 2021

Kolczyki do kompletu

 

Dorobiłam kolczyki do kompletu z wisiorem, który Wam ostatnio pokazałam. Co prawda one są bez labradorytów, ale za to z pięknymi szklanymi koralikami z podobną czarną tęczą jak ma kamień w naszyjniku.

 

 

A tak wyglądają w komplecie:

 





środa, 3 lutego 2021

Pierwszy wisior z labradorytem


Pierwsza praca z naturalnym kamieniem gotowa.

Niestety, koraliki z labradorytu, na które czekałam, okazały się 
nie do użycia, musiałam zastosować koraliki szklane.              
Ale uważam, że wyglądają w tym zestawieniu całkiem nieźle, 
mają tajemniczy blask, który ładnie współgra z blaskiem zorzy polarnej.
 



poniedziałek, 25 stycznia 2021

Kamień Zorzy Polarnej

 

Dojrzałam do zmian w moim rękodziele.  Postanowiłam, że pora zacząć oprawiać kamienie naturalne, a nie tylko szkło, jak do tej pory. Kupiłam LABRADORYTY zwane Kamieniami Zorzy Polarnej. Faktycznie wyglądają, jakby w nich tę zorzę zamknięto... a może zaklęto...?  Ja taki efekt nazywałam wcześniej czarną tęczą, ale chyba zorza polarna jest trafniejszym określeniem. Gapię się w nie jak urzeczona, mają iście hipnotyzujący blask. 

Ten pierwszy z lewej od razu się do mnie uśmiechnął – będzie mój! Zrobię z niego dla siebie naszyjnik, myślę o kolii. Moja córcia chce kamień w kształcie łezki, ma sobie wybrać jeden z dwóch z prawej na wisiorek. 

Zamówiłam do tych prac drobne koraliki z labradorytów, ale jeszcze nie dotarły, czekam z niecierpliwością. Tymczasem – nie mogąc się doczekać – zaczęłam oplatać pierwszy kamień, o ten:


Już po wstępnym oplocie widać, że czarny kolor nici wydobywa tajemnicze piękno z kamienia. No sami zobaczcie:

 

No to do roboty, do roboty!